Budowa

Konstrukcja instrumentu

Viola da gamba jest drewnianym chordofonem smyczkowym, czyli instrumentem, z którego dźwięk wydobywa się pobudzając struny do drgania za pomocą smyczka. Ma kształt podłużny, owalny, z dwoma wybrzuszeniami (dolne większe), konturem podobny nieco do gruszki i w basowej postaci jest instrumentem na tyle sporych rozmiarów, że podczas gry wymaga zaangażowania całego ciała – zarówno rąk, jak i nóg. Najpopularniejsze jej odmiany zamykają się w następujących łącznych wysokościach:

^

viola basowa ok. 111 do 126 cm

strój: d1-a-e-c-G-D-(A)
^

viola tenorowa ok. 70 do 88 cm

strój: g1-d1-a-f-C-G
^

viola sopranowa ok. 52 do 65 cm

strój: d2-a1-e1-c-g-d
Charakterystyczną cechą violi da gamba jest płaska płyta spodnia. Aby instrument „domykał się” w górnej części, jest ona załamana pod małym kątem. Technika ta przetrwała w lutnictwie do dzisiejszych czasów, zwłaszcza przy budowie kontrabasów. Płytę spodnią i symetryczną do wierzchniej (ale żłobioną) łączą dość wysokie boczki, klejone na styk (a nie z małym „kołnierzykiem” – tak jak w wiolonczeli). W górnej części boczki zwężają się na tyle, na ile wymaga tego konstrukcja konkretnego instrumentu i jego proporcje.

Najlepsze gamby są klejone ze stosunkowo cienko opracowanego drewna i aby wytrzymało ono napięcie wiązane z naciągiem strun i zmiennością wilgotności – wewnątrz pudła rezonansowego znajdują się poprzeczki wzmacniające konstrukcyjnie całość. Górną i dolną płytę łączy dusza, której gęstość drewna i grubość zasadniczo wpływają na walory brzmieniowe instrumentu. Na tę jakość ma wpływ także podstawek – odpowiednio szeroki dla podtrzymania napięcia 6 lub 7 strun i odpowiednio cienki do dobrego przewodnictwa drgań.

Jego kształt to kolejna cecha skłaniająca do gry harmonicznej. Jest on swoją szerokością dostosowany do liczby strun, a owalny górny kontur jest zoptymalizowany do grania zarówno melodycznego jak i akordowego. Ów precyzyjnie dopasowany kształt stanowi o głównej cesze violi jako instrumentu harmonicznego: jest on na tyle duży, żeby było można swobodnie operować jednym głosem granym na jednej strunie, ale jednocześnie na tyle mały, żeby struny były w wystarczająco bliskiej płaszczyźnie względem siebie i pozwoliły na grę akordową.

Ów łuk daje możliwość grania na trzech, a czasem – przy odpowiednim napięciu smyczka i strun – nawet na czterech strunach jednocześnie.

Wspomniane już otwory rezonansowe przybierały różne kształty. Ich istnienie na pudle umożliwia głośniejszą emisję głosu i rozprowadza także napięcie górnej płyty. Najczęściej bywają w kształcie litery „C”, ale oczywiście w czasach Baroku, kiedy uwielbiano zdobienia – preferowano także inne wąskie ornamenty i wycinano je np. w kształcie piorunów.

Viola posiada szeroką szyjkę przykrytą symetrycznym gryfem, bowiem tutaj musi się zmieścić 6-7 strun. Są one pochodzenia zwierzęcego – wyrabia się je z kiszek baranich i w wypadku grubszych – owijane są dodatkowo metalem Mimo optycznej dominacji, szyjki są przeważnie stosunkowo niewysokie i lekkie, aby nie obciążać swoim ciężarem całej masy instrumentu, a przez to i jego rezonansu.

Oprócz jelitowych strun rozciągniętych nad gryfem, bezpośrednio na szyjce znajdują się progi wiązane w poprzek, w stosownie do menzury odmierzonych odległościach. Nie są one umocowane w sposób trwały tak jak np. prożek na gryfie. Są ruchome, gdyż wykonane są również ze strun jelitowych i wiązane podwójnie, w sposób, który umożliwia (w miarę potrzeb różnych strojów naturalnych) ich rozsuwanie. Ma to na celu osiągnięcie braku paralelności wysokości dźwięków na tych samych progach, na różnych strunach np. niskie „fis” na strunie najwyższej (d2), przy jednoczesnym wysokim „cis” na strunie sąsiedniej (a1).

Strojenie instrumentu

Viola da gamba jest instrumentem strojonym tercjowo-kwartowo, który w XVII i XVIII wieku, kiedy to rozwinęła się technika basso continuo, występował najczęściej w odmianach 6- i 7-strunowych. Taki strój, w przeciwieństwie do kwintowego – pozwala na wygodne układanie palców lewej ręki w niedalekich odległościach, które tworzą jakże potrzebne do harmonii – interwały tercji i kwart. W wiekach minionych popularne były różne stroje. Silvestro di Ganassi w swojej Regola Rubertina wymienia różne stroje (tzw. ordi) w zależności od tonacji, w jakich były utwory. Najpopularniejsze były stroje od D do d1 i od G do g1, ale były także viole, które stroiły o sekundę wyżej lub niżej (in C lub in F). W swoim traktacie Ganassi opisuje także podstawowe kwestie techniczne. To niezwykle wartościowe kompendium wiedzy technicznej, dające dziś pojęcie o rozwoju podstawowych fizycznych aspektów grania na violi da gamba, takich jak trzymanie instrumentu i smyczka, dobór strun czy rozpoznawanie ich jakości.

sposób gry i użycie instrumentu

Technika gry

Viola da gamba jest instrumentem, który wizualnie – zwłaszcza z dalszej perspektywy kształtem przypomina dzisiejszy kontrabas, a rozmiarem – wiolonczelę.

Z tego też powodu często się mówi (na tyle na ile można uznać, że o gambie w ogóle się mówi…), że jest to prababka współczesnej wiolonczeli. Nie zwracając uwagi na obecność progów i liczbę strun – to zrozumiałe. Na instrumencie gra się również siedząc, w podobnej pozycji. Jej nieco szersze w dolnej lirze pudło rezonansowe umieszcza się analogicznej jak wiolonczelowe – między łydkami. Ręce są ugięte i uniesione stosownie do swych zadań – lewa ręka operuje na szerokim gryfie na wysokości szyi i klatki piersiowej grającego, a prawa jest wyciągnięta na potrzeby smyczka grającego mniej więcej w 1/3 wysokości instrumentu (od dołu). Lewa dłoń jest podtrzymywana przez kciuk, który podpiera gryf od spodu szyjki. Możliwie zaokrąglone palce winny spoczywać blisko gryfu. Ze względu na szerokość szyjki i konieczność sięgania do najniższych strun, przegub lewej ręki bywa lekko „załamany”, aby łokieć mógł swobodnie zwisać.

Instrument należy umieścić lekko skośnie zarówno w płaszczyźnie wertykalnej, jak i względem osi symetrii – dla właściwego dostępu do wszystkich strun. Przy niektórych dużych instrumentach zachodzi czasem konieczność lekkiego odchylenia violi do przodu w chwili, gdy wykorzystywane są najniższe struny. Zawdzięczamy taką możliwość współpracy górnej i dolnej części ciała – przede wszystkim lewej ręki odwodzącej wówczas gryf oraz luźnemu chwytowi łydek, które zamiast ściskać mocno pudło, w dużej części bazują na naturalnym bezwładzie i ciężarze instrumentu. Dzięki takiej elastyczności głowa może być trzymana prosto i całe ciało winno pozostawać w naturalnym prostym siadzie, unikając skrzywień, które w sytuacji długotrwałego trwania mogłyby doprowadzić do bolesnych napięć i nadwyrężeń fizycznych. Z tego powodu ważnym wydaje się zwłaszcza układ i praca mięśni odcinka lędźwiowego i bioder: podanie „do przodu” tego fragmentu kręgosłupa, nadążając za indywidualnym u każdego grającego, naturalnego wygięcia jego esowatej części. Z powyższych powodów ważne znaczenie ma wysokość krzesła i kąt, pod jakim ugięte są nogi grającego.

Powyższa pozycja ewoluowała od początkowego – wzorem lutni – poziomego chwytu instrumentu. Ale już wspomniany Ganassi w roku 1542, kiedy pisał Regola Rubertina potępiał go i uważał uchwyt lutniowy za wsteczny. Nie mniej taka tradycja to kolejny dowód na wspólnotę tych dwóch instrumentów.

Prawa ręka operuje smyczkiem oraz gra pizzicato. Smyczek jest ciągnięty po strunach w uchwycie, o którym zwykło się określać mianem „chwyt francuski”, gdyż stamtąd przyszła właśnie ta metoda. W przeciwieństwie do instrumentów z rodziny skrzypcowej polega on na odwróceniu dłoni wierzchem do dołu, lekkim jej otwarciu i przyjęciu prętu drzewca, który „zamykają” przede wszystkim znów: palec wskazujący i kciuk.

Lekkość i prosta konstrukcja smyczka pozwala na szarpanie strun kciukiem lub palcem wskazującym, przy jednoczesnym trzymaniu smyczka przez pozostałe palce prawej dłoni. Jest to sposób, który wpływa na artykulacyjne możliwości violi, ograniczając nieco krótkie brzmienia o charakterze secco, predestynując gambę do dźwięku wydobywanego ze struny, z którym włosi pozostaje prawie cały czas w kontakcie. Uchwyt ten nadal pozwala na granie sprężystych krótkich nut, ale predestynuje gambę zwłaszcza do dźwięków dłuższych i delikatnych. Ganassi w pierwszej połowie XVI w. pisał jeszcze o trzymaniu smyczka wprost za żabkę. Ciekawym wydaje się, że układ prawej ręki, który wraz z odrodzeniem instrumentu znamy ze współczesności, czyli trzymanie smyczka w jego dolnej połowie na włosiu – nieco powyżej żabki, pojawił się dopiero 100 lat później – w pierwszej połowie XVII wieku (znajdujemy to u Christophera Simpsona). Z kolei w dorobku Tobiasa Hume’a można znaleźć bardzo dokładne zalecenia wykonawcze, czy wręcz instrukcje gry pizzicato lub con legno.

Zajmując się dziedziną grania harmonicznego nie można nie zwrócić uwagi na prosty element techniczny, który zasadniczo wpływa na te właśnie możliwości fakturalne gamby: progi. Są fizycznymi znakami wytyczającymi odległości w danej skali, tonacji, a zatem nie pozostawiają miejsca na dowolność intonacyjną. Oczywiście nie oznacza to znów braku możliwości jakiejkolwiek korekty wysokości (poprzez dociśnięcie i „zluzowanie” lub naciągnięcie struny w celu jej obniżenia, bądź podwyższenia). Ale korekta ta jest znacznie ograniczona. Zalety progów zaczynają się zwłaszcza tam, gdzie zachodzi potrzeba zagrania wielodźwięków. Pozwalają na wyuczenie ręki chwytów kilku palców w różnych pozycjach i odległościach względem siebie, zarówno w szerokości, jak i długości. Ale szczególne błogosławieństwo wynikające z obecności progów, które kolosalnie wpływają na dźwięk gamby, polega na tym, że dzięki progom struny w odległości dwóch punktów są skrócone bezpośrednio przez materię martwą i miękkość opuszki palca nie tłumi ich. Z technologicznego i materiałoznawczego punktu widzenia: palec skraca strunę w przybliżeniu, ale ten rzeczywisty odcinek drgań jest określony przez punkt styku struny z podstawkiem z jednej, i brzegiem progu, z drugiej strony. Wielce doświadczony i wybitny – Paolo Pandolfo, w rozmowie o plusach i minusach istnienia progów przyznał (w roku 2015), że w pewnym sensie dzięki progom gramy zawsze „pustymi” strunami. Stąd bierze się także ów charakterystyczny rezonans viol. Większy niż w wiolonczelach. Oczywiście jak każde zjawisko – ma to swoje zalety i wady. Poprzez progi gambiści muszą inaczej rozwiązywać kwestie intonacji, a także wibracji, która wszak w czasach barokowych również była używana w inny sposób, niż dzisiaj.

Niuansem, który wzmaga brzmienie harmoniczne gamby jest prosty zabieg, rodem z techniki lutniowej, polegający na pozostawianiu palców dociskających struny do gryfu w miejscach danego akordu możliwie tak długo, na ile pozwala na to następstwo dźwięków.

[Fotografie: David Batten]